KAMIENIE I KWIATY

Wielu ludzi zauroczonych górskimi roślinami buduje dla nich specjalne ogrody skalne, tzw. alpinaria. W ogrodach tych architekci terenów zieleni starają się odtworzyć cały szczytowy kompleks górskiej przyrody. Znaleźć więc w nich można zębate granie i małe hale, potoki i stawiki, strome wąwozy i rozszerzające się dolinki. Są też liczne drogi i dróżki o urozmaiconym przebiegu, z mostkami, kładkami oraz schodami – a wszystko to obsadzone odpowiednimi zestawami roślin.

Niestety, większości z nas nie stać na budowanie rozległego ogrodu skalnego, zaś próby zrobienia jednej miniaturowej górki są zawsze nieudane. Nie należy jednak przez to załamywać rąk, istnieje bowiem kilka rozwiązań tego problemu, możliwych do przyjęcia przez najwybredniejszych znawców sztuki ogrodowej.

Wielką szansę dla skalnych roślin stanowią tereny spadziste, o urozmaiconym ukształtowaniu. Można je wykorzystać prawie bez żadnych zabiegów lub z łatwością formować je w tarasy i skarpki. Mieszkańcy nizin i posiadacze płaskich skrawków ziemi też mogą stworzyć górskim roślinom zupełnie przyzwoite warunki bytowania, nawet na bardzo małej przestrzeni 1-2 m kw. Po prostu trzeba wybrać i skopiować tylko jeden lub dwa fragmenty z górskiego krajobrazu. Najważniejszymi i niezawodnymi elementami skalnego ogrodu są rabaty skalne i murki kwiatowe.

Już sama nazwa – rabata skalna – zwraca uwagę, że kamienia tu odgrywają wielką rolę. Powinny one być równorzędnym partnerem roślin, a nie tylko oparciem i tłem dla nich. Przyjmuje się, że 50 % powierzchni skalnej rabaty powinny zajmować kamienie. Podczas gdy rośliny będą się zmieniały wraz z porą roku (można je wymieniać i przesadzać), kamienie pozostaną niezmienne na tym samym miejscu. Warto więc potrudzić się, by zgromadzić przed budową rabaty większy ich zapas, a potem wybrać najładniejsze.

Co to znaczy najładniejsze?
Jedni twierdzą, że ładne będą tylko takie kamienie, jakie można napotkać w okolicy w naturze. Ja natomiast uważam, że trudno jest mówić o zestrojeniu kamieni z okolicą. Tak więc mamy wolność w użyciu budulca. Skalna rabata powinna łatwo odprowadzać wodę. Jeśli budujemy ją na podłożu przepuszczalnym – piaszczystym czy żwirowym – nie ma z tym żadnego problemu, ale na glebach cięższych- gliniastych czy ilastych- trzeba pod warstwą uprawną ułożyć warstwę drenującą z gruzu lub grubego żwiru. Warstwa uprawna powinna składać się z ziemi, piasku i torfu zmieszanych w stosunku 2:1:1. Jeśli rośliny, które chcemy posadzić, pochodzą ze skał wapiennych (jak choćby symbole gór – szarotki), wtedy nie należy do podłoża dodawać torfu lecz dodać kredy lub dolomitu.

Mając przygotowane podłoże (starannie odchwaszczone – bardzo ważne!) przystępujemy do układania kamieni. Nie ustawiamy z nich stromych turń. Powinny leżeć raczej płasko, swobodnie, jakby leżały na swoich miejscach od niepamiętnych czasów, w 1/3 zagłębione w ziemi. Zróżnicowanie powierzchni rabaty uzyskamy przez grupowanie na przemian kamieni dużych i małych w nieregularnych układach. Staramy się, by nad powierzchnią wystawała zawsze najładniejsza część kamieni: o ciekawej fakturze, spękana, ale czasem może być także gładka, o oryginalnym rysunku, barwie czy kształcie. Większość roślin skalnych lubi słońce, dlatego rabata skalna powinna być dobrze oświetlona.
  Jednym z ładniejszych z całą pewnością elementów ogrodu skalnego jest murek kwiatowy. Niezawodny, bo łatwiejszy do budowy i pielęgnacji niż skalna rabata czy skarpa. Zajmuje też mniej miejsca, a nawet powiększa powierzchnię ogródka. Żeby mogły rosnąć w nim byliny skalne, potrzebne są w tym murku szczeliny wypełnione ziemią. Murek nie może być pionowy lecz lekko odchylony ku tyłowi, by cała jego powierzchnia mogła być zwilżana przez deszcz. Nie powinny być zbyt wysokie do 60 cm. Dwustronne i wyższe murki muszą być wzmacniane zaprawą murarską.

W ostatnim czasie bardzo często możemy spotkać ogródki skalne powiązane ze zbiornikami wodnymi, do których z kaskady spływa woda. Boki kaskady obłożone kamieniami mogą być traktowane jako ogród skalny lub jako murki obsadzone roślinami skalnymi.

Uroda ogródka skalnego nie zależy od jego wielkości, tylko od zestawu roślin i troski o nie. Bylin skalnych jest bardzo dużo, ale godnymi polecenia są np.: Rojnik pajęczynowaty - bardzo wytrzymały na upały i suszę. Dębik ośmiopłatkowy – efektowna, płożąca o wszechstronnym zastosowaniu krzewinka, ma błyszczące liście, białe kwiatki i ozdobne owoce. Zawciąg nadmorski – roślina niewybredna. Jej kępki szybko tworzą piękny kobierzec. Wawrzynek główkowy – mała płożąca krzewinka niezbędna i niezastąpiona w każdym „skalniaku”. Aster alpejski – zachwyca wiosennymi kwiatami na rabatach i stromych zboczach. Sasanka zwyczajna –to pierwszy zwiastun wiosny. Nie lubi gleby zbyt żyznej i ciągłego podlewania. Goździk alpejski – jest mile widziany w każdym ogródku skalnym, bo pięknie kwitnie i pachnie.

Najłatwiejszym sposobem rozmnażania roślin skalnych jest ich podział (wiosna lub z końcem lata), by przed zimą dobrze się zakorzeniły. W czasie wegetacji trzeba je czasem podkarmić, ale z umiarem, niech lepiej rosną mniej bujnie, za to pięknie kwitną.

W ogródkach skalnych mają zastosowanie również drzewa i krzewy iglaste. Pojedynczo, czyli jako tzw. solitery, mogą być sadzone krzewy o wysmukłej , piramidalnej lub kolumnowej koronie, np. niektóre odmiany cyprysika Lawsona (Elwoodii), cyprysika groszkowego (Boulevard), jałowca pospolitego (Compressa, Hibernica, Suecica) jałowca skalnego (Skyrocket), cisa pospolitego (Fastigiata, Fastigiata Aurea), oraz cisa pośredniego (Hicksii). W ogródkach skalnych można sadzić pojedynczo wszystkie niskie, regularnie rosnące, stożkowate, kuliste i półkuliste gatunki i odmiany, ale także krzewy niskie, nieregularnie rosnące i niezbyt szeroko rozrastające się. Najbardziej typową grupą, odpowiednią do sadzenia w ogródkach skalnych, są płożące się krzewy niskie. Odpowiednie są przede wszystkim odmiany jałowca płożącego(Blue Carpet, Blue Star) modrzewia europejskiego (Repens), mikrobiota i niektóre odmiany świerka pospolitego (Pumila, Repens).


Artykuły prasowe o tematyce ogrodniczej drukownane w latach 2004-2006
w Kurierze Porannym i Gazecie Współczesnej przez Jerzgo Gwoździeja.